czwartek, 1 października 2015

Wielka Odsiecz Wiedeńska w 1683 roku



Wielka Odsiecz Wiedeńska w 1683 roku




Rok 1683 zapisał się w dziejach Polski i Europy jako jedno z najważniejszych i doniosłych wydarzeń. 12 września sprzymierzone wojska polskie, cesarstwa i Rzeszy Niemieckiej rozgromiły armię turecką oblegającą Wiedeń, zadając tym samym jedną z najbardziej dotkliwych klęsk Imperium Osmańskiemu, które już nigdy nie podniosło się z niej. Dla Europy był to kluczowy moment. Turcja po klęsce pod Wiedniem przeszła do defensywy, a jej wielowiekowa walka o przeniesienie islamu w głąb kontynentu europejskiego została zahamowana.

http://mojhistorycznyblog.blog.pl/files/2013/12/552px-Schultz_Jan_III_Sobieski.png 
Król Jan III Sobieski, Źródło/Fotograf: Marek Rostworowski (1983). Polaków portret własny, 
Arkady. ISBN 83-21331-55-6, Obecnie w zbiorach: Muzeum Narodowe w Warszawie (MNW), za Wikimedia Commons


Konflikty polsko-tureckie sięgały XV wieku i prowadzone były głównie o panowanie i wpływy w Mołdawii i Wołoszczyźnie, a także związane były z polityką dynastyczną Jagiellonów między innymi na Węgrzech. W XVII wieku doszły do tego konflikty, w które wmieszali się Kozacy po stronie polskie, oraz Tatarzy po stronie tureckiej. Ich zakończenie wiążę się właśnie z odsieczą wiedeńską w 1683 roku i w jej efekcie pokojem w Karłowicach w 1699 roku, który tym samym zakończył wielowiekowe konflikty polsko-tureckie.

Ekspansja Turcji, która posuwała się poprzez Bałkany, Węgry, aż po granice Polski zagrażała całej chrześcijańskiej Europie. Jej szczyt przypadł na panowanie Sulejmana Wspaniałego, który w historiografii uznawany jest za okres największego rozkwitu dawnego cesarstwa osmańskiego. W polskiej historiografii zapisały się wielkie klęski, jak pod Warną w 1444 roku czy Mohaczem w 1526 roku, ale także wspaniałe zwycięstwa, jak pod Chocimiem w 1621 i 1673 roku czy Wiedniem w 1683 roku. 
Wojny polsko-tureckie to jedna z najważniejszych kart w polskiej historii, nie bez przyczyny Polska była uznawana za „Przedmurze Chrześcijaństwa”, pełniąc rolę kraju, który powstrzymywał ekspansję islamu w Europie, w czym niewątpliwie wiktoria wiedeńska miała kluczowe znaczenie. Porażka pod murami Wiednia w 1683 roku mogłaby doprowadzić nie tylko do upadku cesarstwa, ale także Rzeczypospolitej Obojga Narodów. Jest to oczywiście tylko teza. Tak samo tezą jest sugestia, że klęska Austrii i jej upadek nie doprowadziłby do rozbiorów Polski, w niecałe sto lat później po wiktorii wiedeńskiej. Oceniając jednak dalekosiężne skutki zwycięstwa pod Wiedniem, jak również rozpatrywanie zwycięstwa Turków w 1683 daje do myślenia i samo w sobie stwarza różne tezy związane z tamtymi wydarzeniami, mającymi wpływ na historię Polski.

http://mojhistorycznyblog.blog.pl/files/2013/12/800px-King_John_III_Sobieski_Sobieski_sending_Message_of_Victory_to_the_Pope_after_the_Battle_of_Vienna_111.png

Jan Matejko, Jan Sobieski pod Wiedniem, 

Źródło http://quantaoflight.wordpress.com/2011/11/13/sobieski-pod-wiedniem/, Autor: Jan Matejko, za Wikimedia Commons


 Bitwa pod Wiedniem w 1683 roku była, jak już zostało wspomniane, jednym z najważniejszych wydarzeń w historii świata. Na polu bitwy zderzyły się potężne siły osmańskie pod wodzą Kary Mustafy i sprzymierzone wojska Świętej Ligi, wśród których to wojska polskie odegrały kluczową rolę w wielkim zwycięstwie. Wojska tureckie liczące według określeń Jana Wimmera około 150-160 tysięcy żołnierzy, wśród których były między innymi oddziały: Janczarów, Tatarów, kontyngenty z Mołdawii, Wołoszczyzny czy Siedmiogrodu. Z kolei po drugiej stronie armia cesarska licząca zaledwie 27 tysięcy żołnierzy pod wodzą księcia Karola Lotaryńskiego nie miała żadnych szans wobec tak potężnej sile, jaka zmierzała ku Wiedniowi. Pod stolicą cesarstwa wojska tureckie stanęły 10 lipca 1683 roku, zaś sam Kara Mustafa nadciągnął 13 lipca. Potęga turecka wobec nikłej siły wojsk cesarskich nie powinna więc mieć problemów ze zdobyciem miasta, ponadto zachodnia Europa obojętnie podeszła do agresji tureckiej, nie zdając sobie sprawy z możliwych jej konsekwencji. Europa Zachodnia była nieczuła na to co działo się pod murami Wiednia. Ponadto były kraje, które wręcz chciały upadku Habsburgów, a wśród nich prym wiodła Francja. Obojętny na los cesarstwa nie był jednak król Polski Jan III Sobieski, który pomimo trudności w zebraniu środków na zorganizowanie wojska, dzięki własnej ofiarności, subsydiom papieskim i cesarskim stworzył armię, która 11 sierpnia 1683 roku wyruszyła spod Krakowa w stronę Wiednia. Liczące około 27 tysięcy wojsko odsieczowe przez Lipowiec, Mysłowice, Bytom, Tarnowskie Góry i dalej przez Gliwice, Racibórz pomaszerowały na Ołomuniec i Opavę. W Ołomuńcu wojska polskie połączyły siły i skierowały się w stronę Brna, Mikulova do Tulina nad Dunajem. 3 września na zamku w Stettelsdorf w pobliżu Dunaju odbyła się rada wojenna sprzymierzonych. Ze strony polskiej wzięli w niej udział: król Jan III Sobieski, obaj hetmani koronni: Stanisław Jabłonowski i Mikołaj Sieniawski oraz generał artylerii Marcin Kątski zaś po stronie cesarskiej: książę Karol Lotaryński, elektor saski Jan Jerzy hrabia Waldeck, margrabiowie: Herman Badeński i Ludwik Badeński oraz inni wyżsi oficerowie. Kara Mustafa przystępując do oblężenia Wiednia lekceważył niebezpieczeństwo i nie dowierzał, że wojska polskie mogą przyjść z odsieczą zagrożonemu Wiedniowi. To lekceważące podejście kosztowało Turków nie tylko klęskę, ale samego wodza tureckiego głowę.


 
<-- Karol V Lotaryński, 
Źródło http://www.worldroots.com, za Wikimedia Commons


Plan bitwy wiedeńskiej po stronie sprzymierzonych został ustalony przez Jana III Sobieskiego i księcia Karola Lotaryńskiego. Przewidywał on ustawienie wojsk chrześcijańskich w trzech grupach na bardzo szerokim froncie – od wzgórza Leopoldsberg na Dunajem, po wzgórze Rosskopf w Lesie Wiedeńskim. Skrzydło lewe, naddunajskie zajęły wojska Karola Lotaryńskiego wraz z korpusem Hieronima Lubomirskiego i wojskami saskimi, w środku znalazły się oddziały bawarskie i frankonsko-szwabskie. Na prawym skrzydle stanęli Polacy, z królem pośrodku, mającym po prawej stronie wojska Stanisława Jabłonowskiego, po lewej z kolei oddziały Mikołaja Sieniawskiego. Teren, na którym miała się rozegrać bitwa odznaczał się urozmaiconym ukształtowaniem, nie sprzyjającym starciu tak ogromnych wojsk. Trudne do sforsowania przejścia, górskie ścieżki i przesmyki stanowiły nie lada przeszkodę dla polskich wojsk, które musiały je forsować.

Decydujące starcie obydwu zebranych armii miało miejsce 12 września. Armie sprzymierzonych wyszły na pozycję już z 11 na 12 września, gotując się do bitwy. Niedzielny poranek był dosyć mglisty, toteż ogarnięcie całego pola walki było wówczas niemożliwe. Pierwsze natarcie wojsk sprzymierzonych rozpoczął książę Lotaryński na lewym skrzydle, uderzając drogą wzdłuż Dunaju, gdzie związali się walkami z wojskami janczarów. Następnie do boju wchodziły wojska: bawarskie, szwabskie i frankońskie. Polskie oddziały uderzyły około południa, przełamując coraz słabszą obronę turecką. Wojska osmańskie próbując kontratakować, musiały podjąć działania w niekorzystnej pozycji – pod górę, ale słabość koni, obawa o zgromadzone łupy w obozie, obniżało morale armii tureckiej. Pierwsi nie wytrzymali ataku wojsk sprzymierzonych Tatarzy. Ponadto piechota sforsowała przejścia na równinę, co dało sygnał Sobieskiemu, że wtedy przypadł moment na podjęcie generalnego ataku. Polska husaria razem z kawalerią niemiecką i austriacką w sile około 20 tysięcy żołnierzy runęła na wojska tureckie. Uderzenie spowodowało popłoch wśród Turków, którzy rzucili się do ucieczki, co oznaczało klęskę wielkiego Kary Mustafy, a w efekcie upadek planów osmańskich dotyczących zajęcia Wiednia. Tak kończyła się jedna z największych bitew XVII wieku i historii świata. Dla Turcji oznaczała kres ich potęgi, zaś dla cesarstwa ocalenie przed upadkiem.

<-- Wielki Wezyr Kara Mustafa, Obecnie w zbiorach Deutsch: Wien Museum, za Wikimedia Commons


Po stronie sprzymierzonych zabitych i rannych było około 3500, zaś po stronie tureckich straty sięgały nawet 15 tysięcy zabitych i rannych. Przez całą noc z 12 na 13 września wojska sprzymierzonych stacjonowały w pogotowiu, licząc się z możliwością powrotu Turków i podjęcia przez nich prób dalszej walki. Tak się jednak nie stało. Zwycięzcy na drugi dzień mogli rozpocząć podział łupów i trofeów wśród których było: 25 tysięcy namiotów, 20 tysięcy bawołów, wołów, mułów i wielbłądów, 10 tysięcy owiec, ogromne ilości zboża, kawy, miodu, ryżu, a także innych produktów. Do cesarskiego arsenału zdobyto 117 armat, 983 cetnary prochu, 1500 cetnarów ołowiu, 20 tysięcy granatów, 2 tysiące pocisków zapalających, 1000 bomb i 18 tysięcy zwykłych kul. Bogactwo jakie ujawniło się sprzymierzeńcom dawało prawdziwy obraz wyprawy, jaką podjęła Turcja celem zniszczenia Wiednia i rozlania islamu na chrześcijańskie kraje Europy.


Zwycięstwo Jana III Sobieskiego pod Wiedniem nad potęgą imperium osmańskiego przyniosło królowi polskiemu powszechny rozgłos w całej Europie, a nawet poza jej granicami. Sława Sobieskiego dotarła nawet do odległego Iranu. Najwięcej o Sobieskim mówiono jednak w krajach bałkańskich, które po wiktorii wiedeńskiej żyły nadzieją na wyzwolenie się z niewoli tureckiej. Niestety sukces, jaki Sobieski niewątpliwie odniósł pod Wiedniem nie został przez niego wykorzystany. Przyczyniły się do tego nie tylko wzajemne animozje polityczne między cesarzem Leopoldem I a Janem III Sobieskim, ale przede wszystkim nieudane wyprawy polskiego króla na Mołdawię oraz mimo obietnic – brak pomocy sojuszników.

Początkowo połączone siły polsko-austriackie po wiktorii wiedeńskiej zaczęły odnosić kolejne sukcesy militarne. Zwycięstwem zakończyła się druga bitwa pod Parkanami 9 października 1683 roku, co umożliwiło zajęcie Ostrzyhomia. Ponadto wykorzystując zwycięstwo wiedeńskie wojewoda krakowski Szczęsny Potocki opanował całe Podole, zaś pozostający w służbie polskiej Kozacy zajęli utraconą niegdyś przez Polskę część Ukrainy i wkroczyli na Mołdawię. Mimo, że musieli się wiosną 1684 roku wycofać ze zdobytych terenów, ich łatwy sukces zwrócił uwagę polskiego króla. Mołdawia, jak i Wołoszczyzna wielokrotnie zrywały się do walki przeciwko Turkom, toteż sukces Kozaków chciał wkrótce powtórzyć sam Sobieski, licząc nie tylko na poparcie tamtejszej ludności i uznanie zwierzchności Rzeczypospolitej, ale przede wszystkim na osadzenie na tronie swego syna, umożliwiając mu w ten sposób elekcję na króla Polski.

Dlaczego więc Janowi III Sobieskiemu nie udało się wprowadzić w życie swych dalekosiężnych planów i ułatwić Jakubowi drogę do polskiego tronu? Jak się okazało wiktorię wiedeńską wykorzystała nie Polska, lecz jej najbliższa sojuszniczka – Austria. Złożyło się na to kilka przyczyn. Po zwycięstwie wiedeńskim w całej Rzeczypospolitej zapanował optymizm. Wierzono, że przyszedł wreszcie czas na wyrzucenie Turków z Europy i wyzwolenie spod ich niewoli ludów bałkańskich. Sukces pod Wiedniem tylko na krótko przesłonił słabość Rzeczypospolitej Obojga Narodów, z kolei Imperium Osmańskie mimo dotkliwej porażki nadal pozostawało silnym państwem, zdolnym do długotrwałego oporu. Ponadto najważniejszy sojusznik Polski – Austria, wcale nie miała zamiaru ułatwiać planów króla polskiego. Ten idąc za falą ogólnego uniesienia, próbował wykorzystać zwycięstwo pod Wiedniem zdobywając nie tylko Podole i Ukrainę, ale również Mołdawię i Wołoszczyznę, dojść do Morza Czarnego i Dunaju, odrzucając tym samym Turków z tej części Europy.

<-- Jakub Ludwik Sobieski z ojcem, 
Źródło/Fotograf www.culture.gouv.fr, Obecnie w zbiorach: Pałac wersalski,  za Wikimedia Commons


Realizując swe plany zdobywając tron mołdawski dla syna Jakuba, wzmacniał w przyszłości pozycję królewicza na elekcji, z kolei odzyskując Podole i Ukrainę zmazywał plamę na honorze Rzeczypospolitej, jaką był upokarzający pokój w Buczaczu. Aby osiągnąć te cele Sobieski rozpoczął zakrojoną na szeroką skalę akcję dyplomatyczną, by doprowadzić do zawarcia Świętej Ligi wymierzonej przeciw Turcji. Udało mu się wciągnąć do niej 5 marca 1684 roku Austrię i Wenecję. Nie udało się natomiast zjednać dla sprawy antytureckiej państwa carów. Rosja domagała się od Rzeczpospolitej wyrzeczenia Zadnieprza i innych ziem, utraconych przez nią na mocy rozejmu w Andruszowie w 1667 roku.
Król polski przeliczył się jednak z własnymi siłami. Uważał bowiem, że Turcy będą się bronić tylko przez dwa lub trzy lata. Tymczasem wojna skończyła się dopiero po śmierci Jana III Sobieskiego, pokojem w Karłowicach w 1699 roku. Rzeczpospolita nie była bowiem przygotowana do tak długotrwałej wojny. Sobieski próbował wycofać się z ligi, jednak jak się okazało, to nie udało się polskiemu królowi, który umierając nie zakończył po swojej myśli konfliktu z Turcją.
Początkowo jednak, tuż po wiktorii wiedeńskiej, wojska polskie zaczęły odnosić sukcesy. W sierpniu 1684 roku wyruszyły na Podole, zajmując Jazłowiec oraz wkraczając do Mołdawii, gdzie zdobyły Chocim. Niestety dalszy marsz uniemożliwiła opozycja Jabłonowskiego i Sapiehy, namawiając wojsko do odwrotu i skierowania się do Polski. Przyczyniły się do tego niewątpliwie panujące wówczas silne upały w Mołdawii, susza i spowodowany tym głód i brak paszy. Trapiące wojsko liczne choroby również zbierały swoje żniwo, skutecznie przyczyniając się do niepowodzenia wyprawy. Kolejne próby podjęte w 1685 i 1686 roku również były nieskuteczne. Wojsko polskie wracało do kraju bez żadnych sukcesów, z kolei Turcy pomimo osłabienia potwierdzili, że są wciąż na tyle silnym państwem, aby mogło skutecznie bronić swoich ziem.

Mimo niepowodzeń Jan III Sobieski nadal kontynuował plany podbicia Mołdawii i Wołoszczyzny. Służyć temu miało zatwierdzenie przez Polskę bardzo niekorzystnego pokoju z Rosją, zwanego „Grzymułtowskim”. W myśl jego postanowień Rzeczpospolita wyrzekła się wszystkich ziem utraconych w wojnie 1648-1667. Ustępstwa polskie wobec państwa carów uczyniono przede wszystkim, aby wciągnąć Rosję do ligi antytureckiej. Niestety jak się okazało Rosja przeżywała wówczas poważny kryzys, jej armia nie przedstawiała większej wartości bojowej, toteż podjęte w latach 1687 i 1689 wyprawy na Krym pod wodzą Wasyla Wasiljewicza Golicyna zakończyły się niepowodzeniem. Polska z kolei nadal trwała w wyczerpującym konflikcie z Turcją, tymczasem w lidze antytureckiej na pierwsze miejsce wysunęła się Austria. Wojska cesarskie kroczyły od zwycięstwa do zwycięstwa, opanowując stopniowo całe Węgry, natomiast wojska polskie nie potrafiły odzyskać Kamieńca Podolskiego i opanować Mołdawii. Stosunki pomiędzy obydwoma sojusznikami zaczęły się z biegiem czasu ochładzać. Kulminacją był brak zgody cesarza Leopolda I na ślub jego córki – arcyksiężniczki Marii Antoniny z synem Sobieskiego – Jakubem. Ta sytuacja popchnęła polskiego króla ponownie ku Francji, licząc nie tylko na poparcie w wojnie, ale na mediację Ludwika XIV w sprawie zawarcia korzystnego traktatu pokojowego z Turcją i wycofanie się ze Świętej Ligi. Sojusz z Francją miało również inny cel – zapewnienie następstwa tronu synowi Jakubowi. Francja będącą wówczas mocarstwem europejskim miała być podstawą działań polskiego króla.

http://mojhistorycznyblog.blog.pl/files/2013/12/800px-Twierdza_w_Kamiencu_Podolskim.jpg


Twierdza w Kamieńcu Podolskim, Autor: Piter Lew, za Wikimedia Commons


Kolejną wyprawę przeciwko Turkom Sobieski podjął jesienią 1687 roku. Licząc na odwrócenie uwagi przeciwnika wyprawą Golicyna na Krym, wojska polskie pod wodzą Jakuba Sobieskiego, któremu podporządkowano nawet obu hetmanów (wbrew polskiemu prawu) utknęła pod Kamieńcem. Oblężenie miasta również nie przyniosło pożądanych rezultatów. Kolejne dwie kampanie przeciwko Kamieńcowi w latach 1688-1689 także zakończyły się fiaskiem. Prowadzone przez Polaków za pośrednictwem francuskim i tatarskim rokowania z Turcją upadły z powodu nieustępliwości Turków. Nie zgodzili się oni na przekazanie Kamieńca, a co dopiero księstw naddunajskich. Sobieski nie widząc postępu w rokowaniach podjął decyzję o kontynuowaniu wojny. 

Latem 1691 roku król polski jeszcze raz spróbował sił uderzając na Mołdawię. Początkowo udało się zdobyć Sorokę i Suczawę, zaś 13 sierpnia pod Pererytą nad Prutem wojska polskie pobiły połączone siły Turków i Tatarów budziackich. Sukcesu również i teraz nie udało się wykorzystać. Brak żywności oraz obiecanych posiłków cesarskich zmusiło Jana III Sobieskiego do odwrotu. To po raz kolejny potwierdziło słabość Rzeczypospolitej, która własnymi siłami nie potrafiła opanować kraju bronionego przez niewielkie siły nieprzyjaciela. Rok po nieudanej wyprawie do Mołdawii, w 1692 roku do Warszawy przyjechał poseł tatarski Derwisz Kazy, który w imieniu chana zaproponował pośrednictwo Krymu w rokowaniach z Turcją. Murza tatarski zapewniał, że Turcja jest w stanie zwrócić Polsce wszystkie ziemie zdobyte w 1672 roku, łącznie z Kamieńcem Podolskim oraz próbował nakłonić Polaków do uderzenia przy pomocy Tatarów na osłabioną Rosję. Niestety mimo usilnych starań Jana III Sobieskiego, który za wszelką cenę chciał wyplątać się z sideł Świętej Ligi, sejm mający rozpatrzyć propozycję tureckie został zerwany przez stronników Austrii. 
Sytuacja wewnętrzna kraju pogarszała się z każdym rokiem, panująca anarchia, zrywane sejmy, trudności gospodarcze przekładały się również na sytuację międzynarodową Rzeczypospolitej Obojga Narodów. Jan III Sobieski nie panujący już nad sytuacją u schyłku życia, cierpiał coraz bardziej m.in.: na puchlinę wodną, reumatyzm, suchoty oraz miewał ataki apopleksji. To powodowało, że jego aktywność zarówno w polityce wewnętrznej, jak i zagranicznej wyraźnie osłabła. Do końca jednak Sobieski zabiegał o koronę dla swego syna Jakuba, mimo, że u schyłku swego życia narastały niesnaski między najstarszym synem i jego matką oraz młodszych bratem Aleksandrem. Nie był to jednak jedyny plan, którego nie udało się ziścić za życia jednemu z najwybitniejszych monarchów Rzeczypospolitej. Jan III Sobieski zmarł 17 czerwca 1696 roku, pozostawiając wciąż nie rozwiązaną kwestię turecką oraz pogłębiający się w anarchii kraj. Mimo to, śmierć zwycięzcy między innymi spod: Podhajec, Bracławia, Chocimia, Wiednia czy Parkan była wstrząsem dla kraju.

Oceniając wspaniałe zwycięstwo Sobieskiego pod Wiedniem należy jednoznacznie stwierdzić, że Polska zaprzepaściła ogromną szansę, jaką było nie tylko uzyskanie wpływów na Węgrzech czy Bałkanach, ale przede wszystkim usunięcia Imperium Osmańskiego z Europy. Prawdziwym zwycięzcą spod Wiednia okazała się Austria. Odnoszone przez nią sukcesy z biegiem czasu przyćmiły dokonania wojsk polskich, które w kolejnych kampaniach nie potrafiły własnymi siłami opanować Mołdawii bronionej przez niewielkie siły tureckie wspomagane przez Tatarów. Mimo zawiązania Świętej Ligi, pokoju Grzymułtowskiego i zwróceniu się Rosji przeciwko Imperium Osmańskiemu, Rzeczpospolita nie odniosła z tej racji żadnych korzyści. Pogłębiająca się anarchia w kraju oraz przepaść między królem a szlachtą, która niegdyś wyniosła go w triumfie na tron i przez długie lata z zapałem popierała, pod koniec jego życia zwróciła się przeciwko niemu, zwalczając jego działania. Również podjęte przez Sobieskiego próby zdobycia Mołdawii i osadzenia tam na tronie swego syna Jakuba, celem umożliwienia mu przyszłej elekcji na tron Rzeczypospolitej, spełzły na niczym.

<-- Nagrobek Jana III Sobieskiego w katedrze na Wawelu, Źródło: Praca własna, Autor: Poznaniak, za Wikimedia Commons


Umierając Sobieski nie zrealizował żadnych z planów, jakie roztaczały się po wiktorii wiedeńskiej. Odzyskanie Podola, Ukrainy, zdobycie Mołdawii, Wołoszczyzny, uzyskanie wpływów na Węgrzech i Bałkanach, elekcja syna Jakuba na tron polski oraz sława władcy, który mógł zmienić losy Europy, pozostały tylko w sferze marzeń polskiego monarchy. Wojna z Turcją zakończyła się bowiem w trzy lata po śmierci Jana III Sobieskiego, pokojem w Karłowicach w 1699 roku. Na jego mocy Rzeczpospolita odzyskała prawobrzeżną Ukrainę i Podole z Kamieńcem Podolskim. Był to można rzec jedyny wymierny efekt zwycięstwa pod Wiedniem w 1683 roku. Wszystkie pozostałe wspomniane powyżej plany nie ziściły się. Jakub Sobieski nie zdołał uzyskać tronu polskiego, Mołdawia i Wołoszczyzna pozostały pod zwierzchnictwem tureckim, a pozycję Rzeczypospolitej w tej części Europy zaczęła zajmować coraz potężniejsza Austria. Tak kończyło się panowanie Jana III Sobieskiego w Rzeczypospolitej Obojga Narodów. Jak pisze Leszek Podhorodecki w biografii polskiego króla:
„Jan III Sobieski to słynny w naszej historii król – wojownik, ale też król – budowniczy i król – kochanek. Czasy jego rządów są uważane za najświetniejszy okres kultury sarmackiej”
Te słowa oddają w pełni panowanie Sobieskiego w Rzeczypospolitej Obojga Narodów, jednak warto mieć na uwadze również to, jak wiele polskiemu królowi, zwłaszcza w polityce zagranicznej, nie udało się zrealizować oraz jak wiele kosztowało to później Rzeczpospolitą.
Ponadto należy jednoznacznie stwierdzić, że wśród państw Ligi Świętej najwięcej zyskali sojusznicy Rzeczypospolitej: Austria, Wenecja i Rosja, która ostatecznie przyłączyła się do układu. Wenecja w pokoju karłowickim uzyskała Peloponez i Dalmację, Austria – Węgry i Siedmiogród, zaś Rosja po traktacie pokojowym z 3 lipca 1700 roku w Stambule zyskiwała Azow i zwolniona została z płacenia danin Chanatowi Krymskiemu. Polska po śmierci Jana III Sobieskiego, kolejnej burzliwiej elekcji, gdzie nowym królem został obrany August II Mocny, została wplątana w długą i wyniszczającą kraj wojnę północną. Po niej coraz większe znaczenie i wpływy w kraju zyskiwała Rosja, z drugiej strony Austria i Prusy wyrastały na coraz potężniejsze państwa, które z biegiem lat zaczęły osaczać Polskę, która chyliła się ku niechybnemu upadkowi.

Taki był obraz „zwycięskiej”, jeśli tak można rzecz o Rzeczypospolitej. Warto również przytoczyć słowa o przegranej Turcji według Zdzisława Żygulskiego z publikacji „Odsiecz Wiednia 1683”:
„Tak oto złamana została agresywna potęga Turcji Osmańskiej i rozpoczął się polityczny i ekonomiczny upadek tego państwa, zagrażający utratą niepodległości”

Mimo poniesionej, tak dotkliwiej porażki przez Turcję i kolejnych strat terytorialnych w przyszłości, udało się jej obronić niepodległość, czego nie można powiedzieć o Rzeczypospolitej. 112 lat po wiktorii wiedeńskiej Polski nie było już na mapie świata. Wśród jej katów byli jej dawni sojusznicy z Ligi Świętej: Austria i Rosja.
Ironia polskiego losu...



KONIEC




_________________________________________________________________________________
Źrodło:
Artykuł pochodzi z bloga: http://mojhistorycznyblog.blog.pl
Autor: T. Sanecki korzystał z następujących opracowań:
- Bazylow Ludwik, Historia Rosji, wyd. 3, Wrocław, Warszawa, Kraków, Gdańsk, Łódź 1985;
- Markiewicz Marek, Historia Polski 1492-1795, Kraków 2002;
- Podhorodecki Leszek, Jan III Sobieski, Warszawa 2010;
- Reychman Jan, Historia Turcji, Wrocław – Warszawa – Kraków – Gdańsk 1973;
- Wereszycki Henryk, Historia Austrii, Warszawa 1972.
- Wójcik Zbigniew, Historia Powszechna XVI-XVII wieku, Warszawa 2002;
- Wójcik Zbigniew, Jan III Sobieski. Poczet królów i książąt polskich, Warszawa 1978;
- Żygulski Zdzisław, Odsiecz Wiednia 1683, Kraków 1994.

Racławice i okolice

Okolice Racławic

Badania terenów Racławic przyniosły dowody, że na terenach dzisiejszych Racławic i okolic już w XIV wieku tworzyła się społeczność ludzka. Na wzniesieniu Górka Kościejowska zwanym także ,,Zamczyskiem’’ (wys. 363 m n.p.m.), gdzie stoi Kopiec Kościuszki, pośród lasów stał wtedy gródek. Dowody w postaci murów zachowały się do czasów obecnych. W latach 70-tych archeolodzy prowadzący prace wykopaliskowe odkryli na głębokości 6 m głębokie fosy oraz resztki muru obwodowego, otaczającego gródek mieszczący się na kilkunastometrowym pagórku. Mury, wsparte dodatkowymi ostrogami umacniającymi fundamenty i stabilizującymi ściany warowni, świadczą o jego XIV-wiecznym pochodzeniu.
Naukowcy twierdzą, że gródek ten rozebrany został w XVII wieku, a z kamieni budowano stajnie i obory. Znaleziono tutaj również militaria: groty strzał żelaznych, groty bełtów do kusz, ostrogi, wędzidło, a także srebrne monety. W trakcie badań ustalono, że w sąsiedztwie budowli kamiennej stały także obiekty drewniane.
Nazwa Racławice najprawdopodobniej pochodzi od nazwiska właściciela dóbr lub rycerza Racława, gdyż inne przesłanki nie wskazują na tę nazwę. Po raz pierwszy pojawia się w Kronikach Jana Długosza (przełom XIV/XV wieku). Autor wspomina tam, że chłopi spod Racławic przywozili do obozu króla Polski Władysława Jagiełły (1410) pod Sandomierz wołowinę i dziczyznę soloną w beczkach dla grupowanego tam wojska przed bitwą pod Grunwaldem. Również wówczas istniała wieś Wrocimowice, z której pochodził rycerz Maciej. W tej bitwie pod Grunwaldem wsławił się on wielkim męstwem, za co król uczynił go dowódcą chorągwi i przyznał dobra Wrocimowic.
Na terenie dzisiejszej gminy istniały majątki ziemskie będące w prywatnym władaniu. Do XIV-XV wieku tereny Racławic należały do Dzierosława Karwacian herbu Zadra, zamieszkującego w Krakowie. Posiadał on w swych dobrach kopalnie ołowiu w Trzebiążu i Libiążu, patronat nad kościołem i parafią Oświęcim. Karwaciowie byli znaną, zamożną rodziną, dysponującą dużym majątkiem. Za ich administrowania na terenie gminy zostały zbudowane grodziska obronne: w Janowiczkach na wzgórzu Zamczysko, w Marchocicach na wzgórzu Grodzisko, we Wrocimowicach na wzniesieniu oraz dwa grodziska koło Pałecznicy.
Z upływem wieków własność ta uległa rozdrobnieniu poprzez częściową sprzedaż, koligacje. Z dóbr tych powstały dwa majątki: Racławice i Marchocice.


KOPIEC TADEUSZA KOŚCIUSZKI




Na garbie wzgórza Zamczysko w Janowiczkach został usypany pomnik z ziemi w formie piramidy o wysokości 10 m ku czci i dla upamiętnienia walki o wolność Polski. Pomysł usypania kopca narodził się podczas wielkiej manifestacji niepodległościowej w 100 rocznicę śmierci Tadeusza Kościuszki, która miała miejsce w dniu 15 października 1917 r. i w której uczestniczyło ok. 100 tys. obywateli. Podczas manifestacji znany chłopski działacz w Kongresówce, poseł do dumy rosyjskiej w 1906 r. Mateusz Manterys z Pojałowic odczytał uchwaloną rezolucję, w której m.in. była mowa o tym, że jeśli Polska odzyska wolność, to w wolnej Polsce na wzgórzu racławickim zostanie usypany kopiec dla upamiętnienia wszystkich zrywów o odzyskanie wolności w miejscu odniesionego zwycięstwa oraz dla upamiętnienia wielkiej manifestacji w rocznicę śmierci Kościuszki.
Prace przy sypaniu kopca rozpoczęto w okresie letnim 1926 r. Trwały one do roku 1934.




MURY OBRONNE Z XIV WIEKU

 Ziemia racławicka w swych wnętrzach kryje ciekawe wykopaliska zamkowe. Badania archeologiczne zostały wykonane w roku 1980 przez Muzeum Archeologiczne na zlecenie Ministerstwa Kultury i Sztuki z 1978 i roku doprowadziły do odsłonięcia fragmentu fosy i muru obwodowego (kamiennego, tarczowego) otaczającego stojącego niegdyś na kilkunastometrowym pagórku grodu. Wykopaliska odkryto na głębokości 6 metrów. Badania przeprowadzono do całkowitego odkopania murów do ich podstawy o powierzchni 280 m tworzące prostokąt o bokach 14 i 20 m. Natrafiono na mury średniowiecznego zamku rycerskiego, zbudowanego z kamienia miejscowego pochodzenia, doskonale zachowane, o grubości 4 łokci, na zaprawie wapiennej. Ustalono wówczas, że zamek należał do tzw. obiektów skarpowych. Mury, wsparte dodatkowymi ostrogami umacniającymi fundamenty i stabilizującymi ściany warowni, świadczą o jego XIV-wiecznym pochodzeniu i charakterze obronnym. Wnętrze zamku było skromne i dlatego też sądzić należy, iż służył on prawdopodobnie tylko do zabezpieczenia drogi wiodącej tędy w średniowieczu. Przemawia za tym jego doskonała ze strategicznego punktu widzenia lokalizacja. Naukowcy ustalili, że w sąsiedztwie zamku stały także drewniane budowle. Gród ten został prawdopodobnie rozebrany w XVII wieku, a z pozostałych po nim kamieni budowano w okolicy stajnie i obory.
Podczas wykopalisk, na dnie fosy, w 18-centymetrowej warstwie mułu znaleziono również militaria: 8 grotów i bełtów strzał do kusz, 3 ostrogi, fragmenty strzemienia i wędzidła, skorupy glinianych naczyń, kołek do instrumentu strunowego oraz dobrze zachowaną srebrną monetę denar z czasów króla Władysława Łokietka (można je zobaczyć w Muzeum Archeologicznym w Krakowie). Dalsze ustalanie faktów utrudnia brak jakiejkolwiek dokumentacji lub zapisków potwierdzających jego istnienie w przeszłości.


LIPY NA GÓRZE ZAMCZYSKO



Na szczycie góry Zamczysko zostało posadzonych pięć lip. Kiedy? Nie wiadomo. Pięć na cześć pięciu generałów walczących w powstaniu kościuszkowskim: Kościuszki, Madalińskiego, Małachowskiego, Zajączka i Wodzickiego. Pośród tych lip do 1956 r. był widoczny wzniesiony ponad konary lip krzyż z dębu nieciosanego. Krzyż miał być postawiony przez Zlot Młodzieży dążącej do odzyskania niepodległości w maju 1918 roku, któremu patronował Stefan Żeromski. W okresie międzywojennym wycieczki zwiedzające pole bitewne zostawiały na krzyżu swoje inicjały. Na skutek zmurszenia drewna wiatr wywrócił w 1955 r. krzyż. A w roku 1982 w ukryciu ustawiono drewniany krzyż z dębu obrobionego, nocą przywieziony spod kościoła we Wrocimowicach. Ma on symbolizować poprzedni krzyż.

POLA BITEWNE

 Pola bitewne w Dziemięrzycach, Wrocimowicach i Janowiczkach

MOGIŁY KOSYNIERÓW



Dwie mogiły poległych w racławickiej bitwie kosynierów znajdują się w Dziemięrzycach. Są to jedyne oznakowane groby. Po bitwie
poległych chowano na okolicznych polach, jeszcze niedawno istniały ślady po tych grobach. Dziś uległy zatarciu.

Jedno z drzew, które rosły na grobach zostało ścięte wiosną 2001 roku. Było już bardzo stare i spróchniałe.



KRZYŻ



Widoczny na obrazie ,,Panorama Racławicka krzyż stoi przy skrzyżowaniu dróg na Wzgórku Dziemięrzyckim, pod którym znajduje się również mogiła kosynierów. Wojciech Kossak i Jan Styka z tego miejsca szkicowali teren do swojej Panoramy. Stary krzyż, zmurszały, rozleciał
się i w roku 1986 z okazji udostępnienia zwiedzającym ,,Panoramy Racławickiej we Wrocławiu został wiernie odtworzony przez Racławickie Towarzystwo Kulturalne.




POMNIK BARTOSZA GŁOWACKIEGO




W 197 rocznicę Bitwy pod Racławicami, 4 kwietnia 1981 roku, powstał Społeczny Komitet Budowy Pomnika Bartosza Głowackiego, działający w ramach Racławickiego Towarzystwa Kulturalnego. Kamień węgielny pod budowę pomnika został wmurowany 10 czerwca 1984 roku, a uroczyste odsłonięcie pomnika miało miejsce 22 maja 1994 roku w dwusetną rocznicę racławickiej victorii. Uroczystość odsłonięcia pomnika była połączona z krajowymi obchodami święta ludowego oraz obchodami 200 rocznicy Insurekcji Kościuszkowskiej. Aktu odsłonięcia dokonał ówczesny premier Waldemar Pawlak. Autorem pomnika wykonanego z brązu odlewniczego jest profesor Marian Konieczny z Krakowa. Odlewu dokonano w Gliwickich Zakładach Urządzeń Technicznych, które specjalizują się w odlewaniu pomników.
Waga pomnika wynosi 9300 kg, a jego wysokość to 10, 5 m. Zagospodarowania terenu wokół pomnika dokonano na podstawie dokumentacji opracowanej przez Krajowy Ośrodek Dokumentacji Krajobrazu w Warszawie. Całkowity koszt zadania wyniósł 500 tys. zł. Obecnie ,,pod Bartoszem, jak popularnie mówi się w okolicy, organizowanych jest wiele imprez i uroczystości.





DWOREK W JANOWICZKACH




Klasycystyczny dworek znajduje się u podnóża góry Zamczysko. Obiekt pochodzi z XIX wieku. Ostatnim właścicielem podworskiego budynku do roku 1945 ( a więc do czasów reformy rolnej) był Bronisław Pryffer. Przez długi czas, do 1985 roku, mieścił się w nim Ośrodek Zdrowia. Obecnie stanowi komunalną własność gminy i jest przygotowywany do remontu.

LIPA



W parku dworskim w Janowiczkach rośnie historyczna i bardzo stara lipa, licząca ponad 300 lat, pod którą, jak głosi legenda, Tadeusz Kościuszko odpoczywał po bitwie, posilał się i rozmawiał z chłopami.



KAPLICZKA



Zabytkowa drewniana kapliczka została zbudowana po 1848 roku w miejscu zatartej mogiły kosynierów poległych w bitwie 1794 roku. Znajduje się w parku dworskim w Janowiczkach. Obecnie opiekują się nią okoliczni mieszkańcy.


 



OBELISK



W Racławicach przy drodze do Janowiczek znajduje się obelisk upamiętniający śmierć dwóch chłopów podczas manifestacji w 1937 roku.
Postępowy ruch ludowy w okresie międzywojennym walczył o prawa chłopów, uczestnicząc w manifestacjach i strajkach. W dniu 4 kwietnia 1937 r. chłopi zorganizowani w Stronnictwie Ludowym zaplanowali zorganizowanie manifestacji. Chcieli w ten sposób zaprotestować przeciwko rządom sanacyjnym. Demonstracja na skutek opóźnionej wiosny została przesunięta na 17 kwietnia. Władze rządowe w ostatniej chwili cofnęły zezwolenie na manifestację, ale mimo tego do Racławic przybyło ok. 8 tys. ludzi. Rząd, w obawie przed manifestacją, ściągnął kilka plutonów policji, które miały za zadanie nie dopuścić do zgromadzenia w pobliżu kopca. Policjanci oblegli kordonem wzgórze, zabraniając zbliżenia się chłopom. Wśród ludu zawrzało. Siłą odebrali wzgórze, rozpędzili policję i zamanifestowali wierność ziemi ojczystej. Walka z policja trwała około dwóch godzin. Policjanci, pod naporem ludu, cofała się w kierunku kopca, używając przy tym granatów dymnych, pałek, szabli. Około godz. 12.00 część policji konnej opuściła wzgórze, a część policji pieszej zajęła piramidę kopca i przyłączyła się do manifestantów. Kiedy jednak ludzie rozeszli się do swoich domów, drogę od kościoła do Racławic zastąpił pluton policji przybyły z Miechowa, który oddał strzały w kierunku ludności. Padli zabici i ranni. Zginęli wtedy: Józef Karkowski z Muniakowic i Wincenty Kowalski z Miroszowa.
Po tej demonstracji wielu chłopów znalazło się w więzieniu w Miechowie. We wrześniu 1937 r. wytoczono proces 60 chłopom. W wyniku procesu 48 osób zostało ukaranych wyrokami więzienia od 6
m-cy do 2,5 roku. Trzech z procesu wywieziono do Berezy Kartuskiej. Byli to: Józef Ziarko z Marchocic, Antoni Jurkowski z Racławic i Jakub Piłat z gminy Mogiła.


Na pomniku, upamiętniającym te wydarzenia, widnieje napis:
,, W tym miejscu w dniu 17 kwietnia 1937 roku oddali życie za chłopską i robotniczą sprawę Józef Karkowski i Wincenty Kowalski wierni synowie tej ziemi. Cześć ich pamięci. Racławice 1.IV.1957 r.

OBELISK W GÓRACH MIECHOWSKICH



W Górach Miechowskich znajduje się tablica pamiątkowa ku czci żołnierzy poległych podczas II wojny światowej oraz dwóch mieszkańców tej wsi. Tablica wbudowana jest w piękny polodowcowy piaskowiec. Miejsce otoczone jest łańcuchem kowalskiej roboty. Na łańcuchu blaszany orzeł.
Na pomniku umieszczony jest następujący napis:
,, Pamięci żołnierzy oddziału partyzanckiego ,,Skrzetuski: inspektora rejonowego AKMARIA ppor. Stanisława Jazdowskiego ,,Żbika dowódcy oddziału starszego strzelca Edwarda Sitarza ,,Leszka, poległych 10.VIII.1944 r. w Górach Miechowskich w walce z żandarmerią niemiecką oraz zamordowanych przez UB w 1946 r. tutejszych mieszkańców: Franciszka Drożdża i Mariana Wojniłłowicza. Partyzanci oddziału ,,Skrzetuski 1980.


DWOREK W DZIEMIĘRZYCACH



Klasycystyczny dworek szlachecki z połowy XIX wieku. Ostatnim jego właścicielem do roku 1945 był Andrzej Lewartowski. W latach powojennych mieściła się w nim Szkoła Podstawowa. Obecnie znajduje się w rekach prywatnych.


DWOREK W MARCHOCICACH

 


Dworek zbudowany w stylu klasycystycznym, zbudowany w wieku XIX. Ostatnim właścicielem jego, do czasów reformy rolnej, był Bronisław Grabkowski. W czasach powojennych, aż do 2000 roku, mieściła się w nim Szkoła Podstawowa. W 2005r. Dworek nabyli od gminy spadkobiercy byłych właścicieli


WILLA WALEREGO SŁAWKA




Willa Walerego Sławka, premiera rządu polskiego w latach 1930 31 i 1935, honorowego obywatela Racławic znajduje się w Janowiczkach, niedaleko pomnika Bartosza Głowackiego.
W okresie rządów sanacyjnych odbywało się wiele burzliwych manifestacji chłopskich. Wspomnieć należy o wielkiej manifestacji z okazji Święta Ludowego w 1933 r. u stóp kopca Kościuszki, kierowanej przez Wincentego Witosa, podczas której chłopi manifestowali niezadowolenie z rządów kapitalistyczo obszarniczych. Rząd sanacyjny, aby zapobiec tego rodzaju manifestacjom, postanowił wprowadzić na honorowego obywatela Racławic ówczesnego premiera Walerego Sławka, a w darze ufundowano mu zagrodę z piękną willą i ogrodem.
Za zebrane pieniądze przez senatorów, pracowników ministerstwa i ministrów BBWR w roku 1933 zakupiono 12 morgów najlepszej ziemi i w ciągu dwóch lat wybudowano willę wraz z zabudowaniami gospodarczymi. Wokół założono park z drzewami szlachetnymi i krzewami, a w zachodniej jego części założono ogród z drzewami owocowymi. Wnętrze pomieszczeń zostało wyposażone w nowoczesne meble, wykonane na zamówienie w Kalwarii. Zagroda została przekazana 5 lipca 1935 r. w obecności władz rządowych, wszystkich ministrów, marszałka sejmu, a w szczególności działaczy Bezpartyjnego Bloku Współpracy z Rządem, na czele którego stał Walery Sławek.


 Panorama Racławicka

1.Drogą od Dziemięrzyc pędzi konno przyboczny huzar Tadeusza Kościuszki. Po lewej stronie chłopka odpędzająca z pola bitwy krowy. Wśród zabudowań wsi rozłożył się polski ambulans wojskowy. Za spaloną chałupą stanowisko polskiej artylerii.


2.Polscy jeźdźcy prowadzą jeńców rosyjskich. Na ramieniu adiutanta wspiera się ranny generał Muromcew. Po lewej stronie polska bateria daje ognia. Nieco bliżej w prawo oddział dywizji generała Józefa Zajączka. Obok rusza do ataku pułk Wielkopolski Kawalerii Narodowej.


3.Potyczka Kawalerii Narodowej z kozakami czugojewskimi.


4.Piechurzy z pułku Wodzickiego ostrzeliwują wycofujących się kozaków. Z dolinki do ataku ruszają dragoni smoleńscy. Na dalszym planie spośród zarośli strzela rosyjska bateria Rachmanowa.


5.Batalion piechoty polskie pod dowództwem majora Konstantego Lukke walczy z napierającymi z lasu muszkieterami rosyjskimi. Za lasem płonie wieś Racławice.


6.Polscy Strzelce powstrzymują ogień wysuwających się z jaru huzarów woroneskich. Drogą w jarze uciekają jaszczyki rosyjskiej artylerii. Oddziały rosyjskiej piechoty szykują się do odwrotu.


7.Jaszczyki i artylerzyści uciekają po stoku do drogi. Po lewej stronie w grupie jeźdźców dowodzący wojskami rosyjskimi carski generał Aleksander Tormasow daje rozkaz do odwrotu.


8.Atak kosynierów na rosyjską baterię. Wojciech Bartosz, gospodarz z Rzędowic gasi czapką "krakuską zapłon armaty. Przy drugiej armacie toczy się walka wręcz. Część artylerzystów nadal walczy, inni się poddają podnosząc w górę kolby karabinów. Z lewej strony oddział jegrów rosyjskich broni baterii. W głębi widać nadciągających jegrów jekaterynosławskich.


9.Oddział kosynierów biegnie do ataku. Prowadzi ich z szablą w ręce, Jan Ślaski. Nad nimi sztandar z napisem Żywią y Bronią. Przy rozwalonym płocie leżą zabici i ranni.


10. Tadeusz Kościuszko w chłopskiej sukmanie na czele drugiej kolumny kosynierów podniesioną szablą wskazuje cel ataku. Nad kosynierami powiewa chorągiew z wizerunkiem Matki Boskiej Częstochowskiej. W głębi grupa konnych z generałem Antonim Madalińskim. Po lewej stronie maszeruje pułk Ożarowskiego, prowadzony przez kapitana Kajetana Niteckiego.


11. Wiejska chałupa nad wąwozem, którym podążają do boju kosynierzy.


12. Wąwozem maszerują ostatnie szeregi kosynierów i batalion Wodzickiego z majorem Junge na czele. Pod drewnianym krzyżem modlą się dzieci, wiejski kobiety, lirnik i starzec - konfederat barski. Na dalszym planie zabudowania wsi Dziemięrzyce.


 ____________________________________________________________________  

Bitwa pod Racławicami (1794 r.)





Bitwa pod Racławicami (1794 r.)

 


http://mojhistorycznyblog.blog.pl/files/2014/03/Bitwa_pod_Raclawicami.jpg

Kościuszko pod Racławicami, Jan Matejko, 1888r. Obraz jest eksponowany w Galerii Sztuki Polskiej XIX wieku, w krakowskich Sukiennicach.


Po drugim rozbiorze Rzeczpospolitej Obojga Narodów dokonanym w 1793 roku, obszar państwa polskiego wynosił już zaledwie ponad 247 tysięcy km2, zamieszkiwanego przez około 3 miliony ludności. Polacy, mimo całkowitej przewagi zaborców: Rosji, Prus i Austrii nie poddali się, walcząc do końca o niepodległość własnego kraju. Udowodnili to przeprowadzając dzięki Konstytucji 3 maja w 1791 roku reformę państwa, która jednak wobec agresji Rosji i Prus zakończyła się fiaskiem. Mimo to, wciąż wierzono, że Rzeczpospolita zachowa niepodległość. Wierzył w to przede wszystkim gen. Tadeusz Kościuszko, który 24 marca 1794 na krakowskim Rynku ogłosił akt powstania, stając się jednocześnie Naczelnikiem Insurekcji Kościuszkowskiej, która miała ratować resztki Rzeczypospolitej.
Już w pierwszym tygodniu powstania Tadeusz Kościuszko powiększał swe siły zbrojne, gromadził broń, w Krakowie uruchomił produkcję broni, a przede wszystkim rozpoczął wraz ze swoją armią marsz ku Warszawie, chcąc w ten sposób przyśpieszyć wybuch walk w stolicy i rozprzestrzenić powstanie na pozostałe, jeszcze wolne ziemie polskie. Pochód wojsk polskich skutecznie jednak blokowały oddziały rosyjskie. Na wysunięte ku północny wojska Ludwika Mangeta i Antoniego Madalińskiego nacierały dwie grupy wojsk rosyjskich, spychając je ku krakowskiemu. Wojska Kościuszki nie mogły zapobiec koncentracji wojsk rosyjskich, które blokowały główną drogę do Warszawy pod Skalbmierzem. 
W dniu 1 kwietnia 1794 r. część sił powstańczych wyruszyła naprzeciw maszerującemu w kierunku Krakowa brygadierowi Antoniemu Madalińskiemu do wspólnej akcji przeciwko Rosjanom koncentrującym się pod Skalbmierzem. Natomiast Tadeusz Kościuszko w dniu 3 kwietnia na czele regularnego wojska (4 tys.) i przyłączonych chłopskich kosynierów (1920), ruszył w kierunku Warszawy z zamiarem wyzwolenia stolicy i tym samym rozszerzenia powstania. W Koniuszy połączył się z brygadą gen. Antoniego Madalińskiego i innymi oddziałami przebijającymi do powstańczych szeregów z Ukrainy i Polesia.
Bitwa, która przeszła do historii, jako chwała oręża polskiego, rozegrała się 4 kwietnia 1794 roku.
O świcie 4 kwietnia oddziały powstańcze podjęły dalszy marsz w stronę Skalbmierza, a następnie pod Racławice w miejsce mającej się rozegrać bitwy. W skład sił powstańczych wchodziły następujące jednostki:
  1. 2. regiment piechoty imienia Królewicza – gen. Józef Wodzicki;
  2. 3. regiment piechoty – gen. Mikołaj Czapski;
  3. dwa bataliony 4 Regimentu Pieszego Buławy Wielkiej Koronnej Piotra Ożarowskiego;
  4. 6. regiment piechoty zwany łanowym – płk Maciej Szyrer;
  5. 7. regiment piechoty – mjr Florian Dębowski;
  6. I Wielkopolska Brygada Kawalerii Narodowej – gen. Antoni Madaliński;
  7. II Małopolska Brygada Kawalerii Narodowej – gen. Ludwik Manget;
  8. 4. pułk przedniej straży – mjr Ignacy Zborowski;
  9. Kompania artylerii płk. Henryka Deybla;
  10. Wojsko ochotnicze: 1920 kosynierów i pikinierów – dowodzone przez generała Jana Slaskiego.
 
Tadeusz Kościuszko, Autor: Kazimierz Wojniakowski (1772–1812), za Wikimedia Commons


Kolumny rosyjskie dowodzone przez gen. mjr. Aleksandra Tormasowa, gen. mjr. Fiodora Denisowa i gen. mjr. Nikołaja Rachmanowa maszerujące w kierunku Krakowa, w dniu 2 kwietnia połączyły się w Skalbmierzu. Dowództwo na całością rosyjskiego zgrupowania liczącego ok. 6 tys. żołnierzy – objął gen. mjr F. Denisow. Dowódca rosyjski podjął decyzję o zaatakowaniu wojsk powstańczych pod Koniuszą poprzez ich oskrzydlenie od północnego wschodu i południa.
Na podstawie zeznań jeńców rosyjskich, Tadeusz Kościuszko dowiedział się o grożącym niebezpieczeństwie zmieniając jednocześnie kierunek marszu. Maszerujący równolegle do wojsk T. Kościuszki, gen. A. Tormasow zagrodził mu w południe drogę pod Racławicami, zajmując dogodne pozycje na wzgórzach i oczekiwał na wsparcie maszerującej za powstańcami kolumny gen. F. Denisowa.
T. Kościuszko uszykował swoje wojska do ewentualnej walki, rozmieszczając na skrzydłach kawalerię, w centrum w dwóch liniach stanęła piechota, na której flankach usypane zostały szańce dwóch baterii artylerii. Za piechotą zostali ukryci kosynierzy jako odwód.
Po kilku godzinach oczekiwania na swojego zwierzchnika, gen. A. Tormasow, mając pod swoją komendą 3 tys. żołnierzy i 12 dział, uderzył w centrum i prawe skrzydło szyku wojsk powstańczych. Atak rosyjskiej piechoty i kawalerii został poprzedzony silnym ogniem artyleryjskim, którego skutek odczuła zwłaszcza II Małopolska Brygada Kawalerii, która broniła prawego skrzydła pod Racławicami. Na nią właśnie po przygotowaniu artyleryjskim uderzyła jazda rosyjska i wobec przewagi nieprzyjaciela, uległa chwilowemu częściowemu rozbiciu. Wkrótce jednak powróciła na pole boju, atakując nieprzyjaciela.
Broniąca polskiego centrum piechota, wsparta własną artylerią, pomimo poniesionych strat, wytrzymała ostrzał artylerii i atak piechoty gen. A. Tormasowa.
Tymczasem polskie lewe skrzydło było atakowane przez wydzieloną grupę płk. Pustowałowa, w sile jednego batalionu jegrów, trzy szwadrony kawalerii i sotnię Kozaków z dwoma działami. Jazda polska gen. Madalińskiego kilkakrotnie była odrzucana przez piechotę tej grupy.

 



Do wzmocnienia lewego skrzydła T. Kościuszko wysłał kilka kompanii z dwóch regimentów piechoty. Sytuacja została opanowana. Spowodowało to skierowanie rosyjskiej jazdy i części piechoty na ten właśnie odcinek, co w efekcie skutkowało osłabieniem rosyjskiego centrum i lewego skrzydła. Manewr ten zauważył T. Kościuszko i postanowił wykorzystać sprzyjającą okazję do pobicia osłabionego przeciwnika. Błyskawicznie sformowana grupa szturmowa w składzie czterech kompanii z 3. i 6. regimentu piechoty i 320 kosynierów, wsparta artylerią, która miała za zadanie obezwładnić rosyjskie działa, natarła brawurowo na stanowiska artylerii zdobywając 12 dział.

"...  Bitwa trwała już przeszło dwie godziny, a jej wynik był nadal nierozstrzygnięty. Kościuszko dostrzegłwszy znużenie i wahanie nieprzyjaciela, postanowił przejąć inicjatywę i zaatakować Tormasowa wszystkimi siłami, jakimi rozporządzał w centrum, chcąc roztrzygnąć batalię na swoją korzyść.

W pierwszym rzucie postanowił użyć 320 kosynierów, ktorzy prawdopodobnie już kiedyś służyli w wojsku. Po gwałtownej i paraliżującej nawale ognia artylerii polskiej na pozycje Rosjan Naczelnik podjechał na koniu do ukrytych za pagórkiem kosynierów. Stanął przed ich frontem i wskazując w kierunku baterii rosyjskich, zawołał: "Zabrać mi chłopcy te armaty ! Bóg i Ojczyzna ! Naprzód wiara ! Na ten rozkaz wspomina uczestnik bitwy Wojciech Mączyński - wieśniacy ci pędzą na nieprzyjaciela i to tak gwałtownie, że zaledwie armaty rosyjskie były w stanie dwa tylko kartaczami wyzionąć na nich ognie, a już je zdobyli ...

... Pierwszy dopadł 12-funtowej armaty kosynier z Rzędowic Wojciech Bartosz Głowacki, a widząc że kanonier rosyjski zamierza ją odpalić, zerwał z głowy krakuskę i przykrył nią zapał armaty, uniemożliwiając oddanie z niej strzału. Zaraz za Bartoszem wpadli na baterię dwaj inni chłopi, Stanisław Świstacki z Zakrzowa i Jędrzej Łakomski, którzy wysiekli kosami kanonierów i zdobyli drugą armatę. Przy zdobywaniu trzeciej odznaczył się chorąży Krzysztof Dębowski z 3. Regimentu".

______________

... Huczą bębny. Chłopi z wzniesionymi w górę kosami, ze straszliwym krzykiem ruszają pędem na baterię wroga. Rosyjscy kanonierzy pośpiesznie odwracają armaty. Pierwsza salwa kartaczy kładzie trupem 16 kosynierów. Reszta nie zważa na straty i pędzi dalej. Rosjanie pospiesznie
ładują działa. Kosynierzy są tuż-tuż, gdy druga armatnia salwa obala kilkunastu z nich.

Pierwszy między rosyjskie armaty wjeżdża Kościuszko. Odbija pałaszem ciosy bagnetów i wyciorów.
Wojciech Bartos wpada na baterię jako drugi po naczelniku. Widzi, że rosyjski kanonier zamierza odpalić lontem 12-funtową armatę. Tnie go kosą, wskakuje na działo okrakiem jak na konia i zakrywa wypełniony prochem zapał swą czapką krakuską - teraz już odpalić armaty nie sposób.

- Moja harmata! Psiakrew, moja harmata! - krzyczy Bartos na całe gardło.

Zaraz za Bartosem na baterię wpadają chłopi Stanisław Świstacki z Zakrzowa i Jędrzej Łakomski.
Wyrzynają kanonierów i piechurów - czterometrowe drzewca kos nie dają wrogom szansy sięgnięcia bagnetem kosyniera. Świstacki z Łakomskim zdobywają drugą armatę, chorąży Krzysztof Dębowski - trzecią.

Po chwili cała bateria jest w rękach chłopów. Kosynierzy atakują grenadierów pułkownika Tomatisa usiłujących odbić armaty".

Po dołączeniu pozostałych kosynierów, podjęto szturm na rosyjskie centrum, które uległo masie polskiej piechoty i kosynierów. Następnie atak został skierowany na północ, gdzie nadal znajdowała się grupa płk. Pustowałowa. Podjęty szturm przyniósł oczekiwany efekt. Rozbite siły grupy gen. A. Tormasowa pośpiesznie wycofywały się przez Racławice na wschód. Był to ważny moment w bitwie, gdyż jej przedłużenie mogłoby się zakończyć niepowodzeniem Kościuszki wobec rozwijającej się już grupy głównodowodzącego gen. F. Denisowa, który widząc ucieczkę swoich wojsk spod Racławic nie zdecydował się na podjęcie działań ofensywnych. Zapadał już zmrok. Straty rosyjskie wyniosły ok. 600 żołnierzy i 12 dział. Z szeregów powstańczych ubyło 200 żołnierzy.
Denisow, przestraszony opowieściami uciekających z placu boju niedobitków Tormasowa o straszliwych chłopach z kosami, wydaje rozkaz wycofania się do Kazimierzy Wielkiej.

Denisow, nie chcąc doprowadzić do totalnej klęski wojsk rosyjskich zablokował trakt działoszycki uniemożliwiając wojskom polskim dalszy marsz na Warszawę.


Naczelnik zdecydował o wycofaniu swych wojsk w stronę Krakowa, aby tam nie tylko założyć warowny obóz, ale przede wszystkich zwiększyć siłę swej armii, która mimo zwycięstwa, miała przed sobą wojska jednej z największej potęg ówczesnej Europy.
Odniesione pod Racławicami zwycięstwo było sukcesem taktycznym, ale przede wszystkim miało bardzo duże znaczenie moralne. Wśród powstańców wzrosła wiara we własne możliwości pobicia zaborców, a także dzięki wieściom spod Racławic nastąpił szybki rozwój powstania.

http://static.myvimu.com/photo/47/19947.jpg
Wojciech Bartos z Rzędowic (Bartosz Głowacki), włościanin, który wsławił się bahaterstwem w zdobyciu rosyjskich armat. Poległ śmiercią bohaterską w kolejnej bitwie pod Szczekocinami (6 czerwca 1794 r.)

http://mojhistorycznyblog.blog.pl/files/2014/03/800px-Introduction_to_Krak%C3%B3w_12_Russian_canons_captured_in_the_Battle_of_Rac%C5%82awice_in_1794.png
 Michał Stachowicz, Wprowadzenie do Krakowa 12 rosyjskich armat zdobytych pod Racławicami, Obecnie w zbiorach Muzeum w Lublinie, Źródło/Fotograf: Mathiasrex Maciej Szczepańczyk, za Wikimedia Commons

Zwycięstwo pod Racławicami, udział w bitwie chłopów, pokonanie w polu wojsk rosyjskich wlało w serca Polaków resztki nadziei na odniesienie zwycięstwa i uratowanie niepodległej Rzeczypospolitej. Propagandowy wydźwięk tej bitwy, umiejętnie wykorzystany przez Tadeusza Kościuszkę, dało impuls Polakom do dalszego zbrojnego oporu przeciwko agresorom. 
Mimo klęski całego powstania, czego efektem był III rozbiór Polski w 1795 roku i wymazanie Rzeczypospolitej z mapy Europy na 123 lata, zwycięstwo pod Racławicami stało się polskim symbolem oporu i nadziei na odzyskanie wolności.



________________________________________________________________________________
Źródło: 
* http://www.wojsko-polskie.pl
* "Racławice 1794", Barłomiej Szyndler, Historyczne Bitwy, Warszawa 2009.
* "4 kwietnia 1794r. Psiakrew moja harmata", Włodzimierz Kalicki, Duży Format - Gazeta Wyborcza z dn. 04.04.2012.
http://www.wikipedia.org

Szlak Orlich Gniazd

Szlak Orlich Gniazd



Szlak Orlich Gniazd to szlak turystyczny w Polsce, przebiegający przez województwa małopolskie i śląskie. Rozpoczyna bieg w Krakowie, kończy w Częstochowie. Ma długość 163,9 km. Nazwę zawdzięcza leżącym na jego trasie ruinom zamków i warowni, nazywanych Orlimi Gniazdami ze względu na ich usytuowanie na skałach dochodzących do 30 metrów wysokości.

Szlak ten został opisany i utworzony przez Kazimierza Sosnowskiego (profesora Akademii Handlowej w Krakowie, jeden z najwybitniejszych polskich propagatorów turystyki pieszej). Szlak ten widnieje pod numerem pierwszym w ogólnopolskim rejestrze znakowanych szlaków pieszych.

Historia
Król Kazimierz III Wielki podjął się zadania stworzenia systemu obronnego zabezpieczającego granice, ważniejsze szlaki handlowe i zaludnione obszary Małopolski. Co najmniej kilkanaście twierdz powstało właśnie na Jurze Krakowsko-Częstochowskiej z konieczności obrony handlowego traktu z Krakowa do Wielkopolski, jak i pobliskiej granicy państwa[potrzebne źródło].

Tradycyjnie Szlak Orlich Gniazd biegnie w kierunku od Krakowa do Częstochowy i obejmuje zamki i ruiny zamków:
    Korzkiew – Zamek Rycerski w Korzkwi (odrestaurowany)
    Ojców – Ruiny Zamku Królewskiego na Złotej Górze w Ojcowie
    Pieskowa Skała – Zamek Królewski w Pieskowej Skale
    Rabsztyn – Ruiny Zamku Rycerskiego w Rabsztynie
    Bydlin – Ruiny Zamku Rycerskiego w Bydlinie
    Smoleń – Ruiny Zamku Rycerskiego w Smoleniu
    Pilica – Ruiny Zamku Rycerskiego w Pilicy
    Podzamcze – Ogrodzieńca – Ruiny Zamku Rycerskiego „Ogrodzieniec”
    Morsko – Ruiny Zamku Rycerskiego „Bąkowiec” w Morsku
    Bobolice – Zrekonstruowany Zamek Królewski w Bobolicach
    Mirów – Ruiny Zamku Rycerskiego koło Mirowa
    Olsztyn (koło Częstochowy) – Ruiny Zamku Królewskiego w Olsztynie

Niektóre źródła na trasie szlaku umieszczają również:
    Zamek Tenczyn w Rudnie
    Zamek Lipowiec w Babicach
    Zamek Biskupów Krakowskich w Siewierzu
    Zamek w Będzinie
    Zamek Królewski na Wawelu

Jakiś link:
http://turystyka.wp.pl/gid,16301128,kat,1036541,title,10-najpiekniejszych-zamkow-na-Szlaku-Orlich-Gniazd,galeria.html





http://agroway.pl/wp-content/uploads/2014/10/mapa.png

 http://pl.abpoland.com/files/2014/03/schemat.jpg



_____________________________________________________________________________

Przegląd obiektów


Sanktuarium NMP na Jasnej Górze w Częstochowie

Początki sanktuarium sięgają drugiej połowy XIV wieku, kiedy książę Władysław Opolczyk sprowadził z Węgier, w 1382 roku, do Częstochowy paulinów, którzy „przynieśli” ze sobą nazwę macierzystego klasztoru - św. Wawrzyńca na Jasnej Górze w Budzie. Wkrótce potem do klasztornego kościoła, zbudowanego na wapiennym wzgórzu, przekazał książę odnalezioną na Rusi ikonę Matki Bożej z Dzieciątkiem. Według legendy obraz namalował sam św. Łukasz, badacze zaś twierdzą, że pochodzi on z drugiej połowy pierwszego tysiąclecia i jest dziełem malarza bizantyńskiego. Już w XV wieku Jasna Góra stała się popularnym miejscem pielgrzymkowym, jednak prawdziwy rozkwit pobożności maryjnej nastąpił w wieku XVII. W Częstochowie modlili się papieże, królowie, arystokraci, mężowie stanu oraz przedstawiciele wszystkich warstw społecznych. Jasna Góra była świadkiem wielkich wydarzeń historycznych, jak np. słynnej obrony przed Szwedami w XVII wieku czy Jasnogórskich Ślubów Narodu Polskiego w roku 1956. Obecnie Jasną Górę odwiedza rocznie nawet 5 milionów pielgrzymów.


Zachowane do dziś budowle zespołu klasztornego zaczęły powstawać już w XV wieku. Gotyckie jest m.in. prezbiterium jasnogórskiej bazyliki. W XVII stuleciu klasztor ufortyfikowano według najnowocześniejszych ówczesnych wzorców i przebudowano całość w stylu barokowym. Z tego okresu pochodzi większa część bazyliki i kaplicy Cudownego Obrazu, kaplica św. Antoniego, wieża, refektarz czy sala zwana Rycerską. XVIII-wieczny wystrój posiada m.in. biblioteka, w której zgromadzono około 15 tysięcy inkunabułów, rękopisów i starodruków. Ważnym obiektem powstałym w XX wieku jest Kaplica Pamięci Narodu, pełniąca funkcję mauzoleum. Cenne wota błagalne i dziękczynne gromadzone są w Skarbcu Jasnogórskim, który mieści się nad zakrystią. Warte odwiedzenia jest także otwarte w 1982 roku Muzeum 600-lecia Jasnej Góry. Postacie o. Augustyna Kordeckiego, Prymasa Tysiąclecia - kardynała Stefana Wyszyńskiego i papieża Jana Pawła II uhonorowano na Jasnej Górze okazałymi pomnikami.

________________________________________________________________________________

 

Zamek w Olsztynie k. Częstochowy

Zamek w Olsztynie posadowiono na skałach już w drugiej połowie XIII wieku, jako jeden z elementów systemu obronnego Małopolski od strony Śląska. Kazimierz Wielki znacznie go rozbudował. Jako że zamek doskonale spełniał powierzone mu zadanie, również Jagiellonowie dbali o jego dobry stan – ustanowili tu nawet starostwo. Katastrofalny dla warowni – jak i dla całej Polski - okazał się potop szwedzki z połowy XVII wieku i późniejsza wojna północna. Splądrowana warownia nie wróciła już do stanu z czasów swojej świetności. Na początku XVIII wieku zamkowych kamieni użyto do budowy pobliskiego kościoła. Rozpadała się Rzeczpospolita, kruszyła się też warownia. 

 W czasach rozkwitu składała się z zamku dolnego, środkowego i górnego, dwóch przedzamczy i potężnych murów. Do dziś zachowały się zarysy wielu tych budowli, ale najefektowniejsze są dwie wieże: okrągły stołp i kwadratowa wieża, zwana starościańską lub sołtysią. W murach zamku ożywają opowieści o wydarzeniach z jego przeszłości. Najczęściej od ich słuchania cierpnie skóra. Choćby XIV-wieczna historia Maćka Borkowica, wojewody poznańskiego. Miał spiskować przeciwko ostatniemu Piastowi, został także oskarżony o rozbój. Ujęty przez króla, trafił na dno wieży olsztyńskiego zamku, gdzie skonał dopiero po 40 dniach męki głodowej. Dwa stulecia później, w 1587 roku zamek oblegał pragnący polskiej korony Maksymilian Habsburg. Obroną dowodził starosta Kascper Karliński. Kiedy odmówił poddania się, Maksymilian porwał ostatniego z żyjących synów starosty i wraz z mamką wystawił przed szereg atakujących wojsk. Karliński nie zawahał się i podpalił lont armaty... 
Obecnie zamek jest tłem wielu imprez kulturalnych, w tym turniejów rycerskich. Zarządza nim Wspólnota Gruntowa wsi Olsztyn. Wstęp w jego mury jest płatny. Poza zamkiem, w Olsztynie warto zobaczyć kościół św. Jana Chrzciciela i ruchomą szopkę Jana Wewióra. U podnóża zamku w 2007 r. zrekonstruowano przeniesiony z Borowna, XVIII-wieczny, drewniany spichlerz dworski, w którym mieści się obecnie stylowa restauracja. W pobliżu Olsztyna znajdują się piękne rezerwaty przyrody, chroniące charakterystyczne cechy krajobrazu jurajskiego.
 ________________________________________________________________________________

Zamek i rezerwat Ostrężnik

Leśny rezerwat przyrody Ostrężnik położony jest w pobliżu osady o tej samej nazwie. Jego obszar, utworzony w 1960 r., jest niewielki - wynosi 4,1 ha. Tutejsze wapienne wzniesienia kryją kilka jaskiń (m.in. Ostrężnicką, Wierną, Wiercicę), które jednak nie są udostępnione do masowego zwiedzania. Jaskinie te były wykorzystywane przez partyzantów w czasie II wojny. U stóp wzgórza znajdują się także okresowe wywierzyska, czyli źródła krasowe zwane Źródłami Zdarzeń. Las rosnący w rezerwacie tworzą przede wszystkim drzewostany bukowo-grabowe.
Tajemnicze i dość nikłe ruiny warowni, pochodzącej najprawdopodobniej z XIV w., to jeden z najsłabiej poznanych obiektów obronnych na Wyżynie Krakowsko-Częstochowskiej. Przypuszcza się, że tutejszy zamek wzniesiony został z inicjatywy Władysława Opolczyka, jako jedno z ogniw zaplanowanego z rozmachem systemu obronnego ówczesnej granicy polskiej. Budowla ta może mieć jednak inną genezę.
Zarys murów obiektu zachował się w stanie bardzo słabym. Również słabo czytelny jest obecnie układ zamku, który dzielił się na górny, dolny oraz podzamcze. Od strony południowej dostrzec można resztki baszty, która być może pełniła rolę bramy wjazdowej. Nie wiadomo, kiedy zamek został opuszczony, w każdym razie w wiekach XVIII i XIX coraz bardziej popadający w ruinę obiekt po prostu rozebrano.
Przez Ostrężnik przebiega kilka tras turystycznych, m.in. Szlak Orlich Gniazd oraz Szlak Warowni Jurajskich. Teren poznać można dokładniej, przemierzając go ścieżką przyrodniczo-dydaktyczną „Tropem tajemnic” o długości 1,5 km.
___________________________________________________________________________

Zamek w Mirowie

Najprawdopodobniej przed powstaniem XIV-wiecznego zamku istniał na tym miejscu drewniany gródek, który miał zabezpieczać granice kraju przed najazdami Czechów. Kazimierzowska budowla w krótkim czasie została rozbudowana do rozmiarów dużej warowni. Zamek kilkakrotnie przechodził z rąk do rąk. Początkowo należał do koziegłowskich Lisów, później, od XV wieku, do Myszkowskich. W ich czasach nastąpiły znaczne zmiany wyglądu budowli, która zyskała dwie dodatkowe kondygnacje oraz znacznie wyższą niż dotychczas wieżę. W 1587 zamek zdobyty został przez arcyksięcia Maksymiliana Habsburga, pretendenta do tronu polskiego. Od tego czasu rozpoczął się proces stopniowego podupadania warowni. W wieku XVII po Myszkowskich byli tutaj panami przedstawiciele kolejnych rodów: Korycińskich i Męcińskich. Po zniszczeniach w czasie potopu szwedzkiego zamek coraz bardziej popadał w ruinę, aż w końcu XVIII wieku został opuszczony.


Ruiny były systematycznie rozbierane przez mieszkańców okolicznych wsi, którym kamień posłużył do budowy domów. Co ciekawe, w czasach komunizmu niszczejące ruiny zamku nie zostały formalnie przejęte przez państwo. Coraz gorszy stan obiektu, stwarzającego zagrożenie dla zwiedzających, spowodował, że w ostatnich latach ogrodzono go. Równocześnie rodzina Laseckich, obecnych właścicieli, podjęła się prac nad zabezpieczeniem ruin. Docelowo warownia ma być udostępniona dla turystów. W zrekonstruowanych pomieszczeniach znajdzie się między innymi muzeum. Szlakiem Orlich Gniazd można stąd dojść do pobliskiego zamku w Bobolicach lub wędrować w inne atrakcyjne rejony tej części Jury. Kierując się tą najbardziej znaną jurajską trasą w stronę Krakowa, w niespełna kilka godzin dojdziemy w rejon Góry Zborów oraz zamku w Morsku. W kierunku Częstochowy Szlak Orlich Gniazd w niecały dzień drogi doprowadza natomiast w rejon doliny Wiercicy.

_____________________________________________________________________________

Zamek w Bobolicach

Bobolicka twierdza była pierwotnie zamkiem królewskim, zbudowanym z inicjatywy Kazimierza Wielkiego zapewne ok. 1350 roku (choć prawdopodobnie jakieś fortyfikacje istniały tu wcześniej, a legenda mówi o zamku niejakiego Boboli, będącego rycerzem Bolesława Krzywoustego). Podobnie jak inne zamki jurajskie, Bobolice należały do systemu warowni granicznych mających bronić Królestwa Polskiego przed najazdami ze strony Śląska, należącego wtedy do Królestwa Czech. W 1370 roku rządzący wówczas Polską Ludwik Węgierski nadał zamek Władysławowi Opolczykowi. Twierdza trafiła na pewien czas w ręce jego dworzanina, Andrzeja z Barlabasz (zwanego Andrzejem Węgrem), który zajmował się rozbójniczym procederem, łupiąc okoliczną ludność. Działalność tę ukrócił król Władysław Jagiełło. Po kilkakrotnych zmianach właścicieli panem na zamku został w roku 1486 Mikołaj Kreza herbu Ostoja, którego rodzina władała bobolicką twierdzą przez półtora wieku. W 1587 roku warownia zdobyta została przez wojska Maksymiliana Habsburga, pretendenta do polskiego tronu, po czym została odbita przez Jana Zamojskiego. W roku 1625 zamek przeszedł w ręce Myszkowskich, władających niedalekim Mirowem, a kilka dekad później w ręce Męcińskich. Po zniszczeniach spowodowanych wojnami w XVII i XVIII wieku, zamek popadał w coraz większą ruinę. 
 

W XIX wieku w jego piwnicach znaleziono wielki skarb. Legendy związane z zamkiem opowiadają o podziemnym tunelu, łączącym go z pobliską twierdzą w Mirowie, a także o dwóch braciach panujących w obydwu warowniach, których miłość do jednej kobiety zakończyła się bratobójstwem. W 1999 roku zamek kupiła rodzina Laseckich, która podjęła się odbudowy obiektu poprzedzonej pracami archeologicznymi i zabezpieczającymi. Zdaniem wielu odbudowa ta stanowi dla bobolickiej warowni ratunek przed zagładą, choć nie brak również głosów krytyki. Zamek, oficjalne otwarty we wrześniu 2011 roku, jest dostępny dla turystów.

__________________________________________________________________________

Zamek Bąkowiec w Morsku

Początki zamku nie są dokładnie znane. Pierwotnie mogła istnieć tu drewniana warownia, wzniesiona z początkiem XIV w. i należąca do rodu Toporczyków, którzy przybrali także nazwisko Morskich. Zapewne mieli oni na sumieniu grabieżczy proceder, za co Władysław Łokietek odebrał im tutejsze ziemie, przekazując wieś Morsko w 1327 r. klasztorowi w Mstowie. Nie mamy pewności co do tego, że istniał tu wówczas zamek. Możliwe, iż obiekt obronny powstał podczas wznoszenia innych Orlich Gniazd - za czasów Kazimierza Wielkiego - ale także tutejsza warownia mogła być dziełem księcia Władysława Opolczyka. Pierwsze wzmianki o zamku pochodzą z 1390 r., gdy należał on do Mikołaja Strzały. Tutejsze ziemie wielokrotnie zresztą przechodziły z rąk do rąk. Gruntowną rozbudowę na przełomie XVI i XVII w., a być może nawet wybudowanie od nowa, zamek zawdzięczał rodowi Włodków. Już jednak w w. XVII (po najeździe szwedzkim) forteca zaczęła popadać w ruinę.
 

XX wiek przyniósł z sobą szereg dziwacznych pomysłów. Jeszcze przed wojną właściciel terenu, architekt Witold Czeczott, korzystając z materiału pozyskanego z murów zamku wybudował tu dom mieszkalny. W czasach PRL teren przekształcono w ośrodek wypoczynkowy, szpecąc ruiny nowymi budynkami oraz konstrukcją wyciągu narciarskiego. Zachowany w postaci ruiny zamek „Bąkowiec” wzniesiony został na planie nieregularnego wieloboku. Kamienna brama, po której pozostały do dziś fragmenty, wprowadzała na niewielki dziedziniec, który otoczony był murem i czworokątnymi pomieszczeniami położonymi po przeciwległych stronach. W narożnikach znajdowały się baszty pełniące rolę obserwacyjno-obronną. Fortyfikacje zamku były bardzo trudno dostępne - dotrzeć tu można było jedynie przez system pomostów i drabin.
________________________________________________________________________________

 

Gród na Górze Birów w Podzamczu

Gruntowne badania archeologiczne prowadzono w rejonie góry Birów w latach 90-tych XX w. Pozwoliły one na wyodrębnienie w historii tutejszego osadnictwa pięciu głównych okresów historyczno-kulturowych. Najstarsze osady znajdowały się tu już u schyłku epoki neolitu oraz na początku epoki brązu (choć znaleziska datowane są również na paleolit). Kolejne ślady dotyczą kultury łużyckiej okresu halsztackiego (VI-V w p.n.e.).
Szereg znalezionych tutaj naczyń pozwolił na stwierdzenie, że wzgórze zamieszkiwane było również w okresie późnorzymskim - od przełomu II i III do IV w. Birów był także miejscem osadnictwa w okresie wczesnego średniowiecza (IX-X w.) oraz średniowiecza dojrzałego (XIII-XIV w.).
Znaleziska z tak wielu epok, reprezentujące wiele kultur, pozwalają na zaliczenie tego stanowiska archeologicznego do najcenniejszych na Wyżynie Krakowsko-Częstochowskiej. Na tle odtworzonej historii tutejszego osadnictwa można stwierdzić, że jego wyraźny rozwój nastąpił w czasach kultury łużyckiej.
Znaleziono tu ślady domów w postaci dołów posłupowych, a także talerze, czerpaki, siekiery, czy choćby jajowate naczynia, które mogły być tzw. ofiarą zakładzinową - składaną przed wznoszeniem domu (tradycja poprzedzająca późniejsze wkopywanie kamienia węgielnego). Niektóre ze znalezisk mogą świadczyć o tym, iż osada padła łupem Scytów.
Czasy średniowieczne przyniosły budowę umocnień na szczycie wzniesienia, które, uzupełniając naturalne ściany tworzone przez ostańce skalne, miały postać wału o konstrukcji kamienno-drewniano-glinianej, częściowo zaś postać muru kamiennego.
Odkryto tu także ślady dużego obiektu o konstrukcji drewnianej. Gród spalony został w pierwszej połowie XIV w., co prawdopodobnie miało związek z walkami toczonymi między Władysławem Łokietkiem a królem czeskim, Wacławem II (odnaleziono tu zresztą podczas wykopalisk srebrny grosz praski Wacława). Obecnie znajduje się tutaj rekonstrukcja grodziska, którą wzniesiono w 2008 r. Skaliste wzgórze cieszy się popularnością wśród wspinaczy, posiada też zespół trudnych dróg wspinaczkowych, wyposażonych w stałą asekurację.

_____________________________________________________________________________

Zamek Ogrodzieniec w Podzamczu

Początki architektury obronnej w Podzamczu sięgają czasów Bolesława Krzywoustego, kiedy to na skalistym wzniesieniu Góry Birów powstał obronny gród, obsadzony drużyną strzegącą granic przed najazdami książąt czeskich. Zamiast tej budowli, zniszczonej w czasach walk Łokietka o tron krakowski, w połowie XIV wieku Kazimierz Wielki zbudował na Górze Janowskiego gotycki zamek, który Władysław Jagiełło w 1386 r. darował Włodkowi z Charbinowic herbu Sulima. Warownia wielokrotnie przechodziła z rąk do rąk, by w pierwszej połowie XVI wieku znaleźć się w rękach rodu Bonerów, należącego do najbogatszych i najbardziej wpływowych w ówczesnej Polsce. Z inicjatywy Seweryna Bonera w latach 1530-45 zamek przebudowany został na wspaniałą budowlę w stylu renesansu. Ambitni właściciele wzorowali się w swych planach na zamku wawelskim, urządzając w rezultacie z wielkim przepychem jedną z najwspanialszych rezydencji w Rzeczypospolitej. 


Po wygaśnięciu linii męskiej Bonerów zamek znów wielokrotnie zmieniał właścicieli. Niestety budowla padała też ofiarą najazdów i katastrof, które powodowały coraz większe zniszczenia. W 1587 r. zamek zdobyły wojska arcyksięcia Maksymiliana, pretendenta do tronu Polski. W 1655 r. - w czasie potopu - stacjonujące tu wojska szwedzkie spowodowały pożar, który strawił znaczną część zamku. W 1702 r. budowla znów padła ofiarą pożaru, także wznieconego przez wojska szwedzkie, przebywające tu tym razem w czasie Wojny Północnej. Od tego czasu postępował upadek zamku, gdyż koszty odbudowy przekraczały możliwości kolejnych właścicieli. W początkach XIX w. ostatni mieszkańcy opuścili budowlę, której mury zaczęto rozbierać i wykorzystywać jako materiał budowlany.

Od początku wieku XX podejmowano szereg inicjatyw zmierzających do zabezpieczenia malowniczych ruin. Obecnie są one udostępnione do zwiedzania, odbywają się tu także imprezy masowe. Ruiny służyły kilkakrotnie jako plenery filmowe, min. przy okazji produkcji „Rycerza”, „Janosika”, czy „Zemsty” Andrzeja Wajdy. Jak z innymi zamkami Jury, także z ogrodzieniecką twierdzą związane są legendy. Ponoć w księżycowe noce na murach zamku pojawia się olbrzymi czarny pies, ciągnący za sobą wielki łańcuch. Jak twierdzą wtajemniczeni, jest to dusza bogatego i okrutnego kasztelana krakowskiego, Stanisława Warszyckiego, jednego z panów zamku.
_______________________________________________________________________________

 

Pałac w Pilicy

Pilica stanowiła w XIV w. własność rodu Toporczyków, właścicieli zamku w Smoleniu. Prawdopodobnie to oni wznieśli w Pilicy pierwszy zamek. Ród ten zaczął niebawem, od nazwy miejscowości, zwać się Pileckimi. W 1569 r. tutejsze posiadłości kupili Padniewscy herbu Nowina. Wkrótce też, w okolicach przełomu XVI i XVII wieku przebudowali oni zamek, lub też wznieśli go od początku. Była to rezydencja w stylu włoskiego, późnego renesansu, do której ród Padniewskich przeniósł się ze Smolenia.
Niedługo później kolejny właściciel, Jerzy Zbaraski, kontynuował rozbudowę. Budowla często zmieniała właścicieli. Wkrótce panami stali się tu Wiśniowieccy, a potem sławny Stanisław Warszycki, który dokonał kolejnej przebudowy. Pałac, o czterdziestu komnatach, otoczony został fortyfikacjami z sześcioma bastionami. Była to - jak na owe czasy - nowoczesna twierdza. W 1655 r. Szwedzi zdobyli jednak zamek, ale Warszyckiemu udało się wkrótce go odbić. W 1705, podczas wojny północnej, obiekt znów zajęły wojska szwedzkie. W 1731 kupiła go Maria z Wesslów Sobieska, dokonując przebudowy na modłę francuską - w stylu barokowym. Wiek XIX przyniósł kolejną przebudowę, w stylu neorenesansowym oraz ozdobienie fortyfikacji w modnym wówczas stylu romantycznym.
W Polskiej Rzeczpospolitej Ludowej zamek, odebrany ostatnim właścicielom, Arkuszewskim, stał się siedzibą zakładu poprawczego dla młodzieży. Pod koniec istnienia PRL, podczas ślamazarnie posuwającego się remontu, odkryto pozostałości średniowiecznej budowli, stanowiącej prawdopodobnie pierwotny zamek Toporczyków. W czasach nam najbliższych pałac, o który upomnieli się spadkobiercy, stał się obiektem procesów.
Pilicki pałac, który – miejmy nadzieję – odzyska dawny blask, wraz z otaczającymi go fortyfikacjami znajduje się w obrębie parku będącego wybitnym przykładem sztuki ogrodniczej. Kryje on w sobie 6-metrową w obwodzie lipę, zwaną lipą królowej Elżbiety (pani na pobliskim zamku w Smoleniu, żony Władysława Jagiełły). Także tutejsze fortyfikacje stanowią jeden z bardziej interesujących obiektów tego typu. Obok znajduje się kopiec, poświęcony powstańcom styczniowym. Rejon zamku jest także miejscem martyrologii - podczas okupacji stacjonujący tu pluton niemieckiej, zmotoryzowanej żandarmerii dokonał pod murami zamku zbrodni, rozstrzeliwując ok. 80 Polaków i ok. 70 Żydów.
____________________________________________________________________________

 

Smoleń - rezerwat i ruiny zamku

Stożkowate, zalesione wzgórze, na którym widnieje charakterystyczna wieża zamku, prawdopodobnie było zamieszkałe jeszcze przed naszą erą. Zdają się to potwierdzać wykopaliska archeologiczne w postaci grotów włóczni. Zamek w Smoleniu stał zapewne już w XIII wieku, skoro z kronik wynika, że budowla obronna w tym miejscu (zapewne drewniana) zniszczona została podczas walk Władysława Łokietka z Wacławem, królem Czech, w 1300 roku. W połowie XIV wieku nowa, murowana warownia, wzniesiona została prawdopodobnie przez Ottona z Pilczy herbu Topór. Początkową bryłę zamku stanowiła niewielka kamienna budowla z wysoką wieżą.

 Później obiekt systematycznie się rozrastał poprzez dobudowywanie dwóch zamków dolnych. Na przełomie XIV i XV wieku panią na Smoleniu była Elżbieta Pilecka-Granowska, trzecia żona Władysława Jagiełły. Na przełomie XV i XVI w. w należącym do Pileckich zamku przebywał Biernat z Lublina, pełniący tutaj funkcję kapelana oraz prywatnego lekarza i sekretarza pana zamku, Jana Pileckiego. Z listów Biernata wiemy o istnieniu na zamku w Smoleniu bogatego księgozbioru. Kolejnymi właścicielami, po Pileckich, stali się w XVI wieku Padniewscy. Bogaty i potężny ród potrzebował jednak znacznie bardziej okazałej rezydencji, dlatego też wkrótce właściciele Smolenia przenieśli się do Pilicy, gdzie postawili sobie nowy zamek.


Opuszczona warownia w Smoleniu ucierpiała znacznie w czasie potopu szwedzkiego. Planowano przeznaczenie jej na klasztor, co jednak nie doszło do skutku. W połowie XIX wieku zamek został kupiony i częściowo odbudowany przez Romana Hubickiego, który założył tu znana fabrykę śrutu „Batawia”. W XX wieku prowadzono na zamku prace zabezpieczające oraz wykopaliska archeologiczne. Zimą 2010 roku, w wyniku złamania kilku drzew przy jednoczesnym złym stanie murów, doszło do uszkodzeń zamku. Wzgórze zamkowe zbudowane z wapieni jurajskich objęte jest rezerwatem przyrody. Zbocza wzgórza porasta las z przewagą buka, graba i modrzewia. W rezerwacie występuje kilka gatunków roślin chronionych.

_______________________________________________________________________________

 

 

Zamek w Bydlinie

Wieś Bydlin po raz pierwszy wzmiankowana była w roku 1120. W roku 1388 Bydlin uzyskał prawa miejskie, które utracił następnie w roku 1540.
Na szczycie znajdującego się tutaj wzgórza, w gęstym lesie odnajdziemy duże fragmenty murów budowli, która na przestrzeni wieków przechodziła burzliwe dzieje. Powstała prawdopodobnie w XIV wieku jako strażnica w ramach umacniania granic ze Śląskiem. Składała się z wieży, budynku mieszkalnego i przylegającego do nich dziedzińca. W pierwszej połowie XVI wieku Bydlin przeszedł na własność Bonerów, a budowlę, która utraciła swoje walory obronne, zamieniono na kościół. W dobie reformacji, około roku 1570, nowy właściciel – Jan Firlej, zamienił kościół na zbór ariański. W 1594 roku Mikołaj Firlej, syn Jana, przywrócił poprzedni charakter kościołowi, nadając mu nazwę Świętego Krzyża. W 1655 roku kościół zniszczyli Szwedzi. 80 lat później został odbudowany, ale wciąż ograbiany przez panoszące się po Polsce obce wojska, został definitywnie opuszczony pod koniec XVII wieku. Popadał w ruinę, co przyspieszyła jeszcze rozbiórka muru obwodowego, z którego kamień posłużył jako materiał budowlany.


Poza wspomnianymi ruinami na terenie wzgórza znajdziemy liczne ślady okopów, pochodzących z okresu I wojny światowej. Tutaj Legioniści w 1914 roku stoczyli bitwę, która przeszła do historii pod nazwą bitwy pod Krzywopłotami. Na pobliskim cmentarzu znajdują się groby poległych tu żołnierzy.
Z Bydlina udajemy się w dalszą drogę. Przez Kolbark i Jaroszowiec docieramy do drogi Wolbrom-Olkusz i podążając nią zbliżamy się do Rabsztyna.

_______________________________________________________________________________



Zamek w Rabsztynie

Rabsztyńskie wzgórze wapienne to idealne miejsce na wzniesienie warowni. Chyba właśnie tak myśleli nasi przodkowie, którzy w połowie XIV wieku na tutejszej skale postawili warownię z wysoką okrągłą wieżą. Średniowieczny zamek rycerski, który powstał w czasach Kazimierza Wielkiego, wielokrotnie zmieniał właścicieli. Byli nimi: Spytko z Melsztyna, rodzina Toporczyków zwana Rabsztyńskimi, później m.in. Bonerowie, aż na początku XVII wieku przeszedł w ręce Zygmunta Myszkowskiego. Jeszcze przed rokiem 1615 powstał tu zamek dolny, przyklejony do skały, na której stała stara twierdza.


Barokowy pałac, będący typową rezydencją magnacką, przetrwał do 1657 roku, kiedy to został spalony przez Szwedów. Po „potopie szwedzkim” został tylko częściowo odbudowany ze zniszczeń. Na początku XVIII wieku wybudowano u podnóża zamku dwór starościński i folwark, a sam zamek popadał w coraz większą ruinę. W połowie XIX wieku zniszczenia dopełniła miejscowa ludność rozbierając zamkowe mury dla odzyskania budulca, a w 1901 poszukiwacze skarbów wysadzili w powietrze wysoką cylindryczną wieżę.
W takim stanie zamek przetrwał do dziś. Jednak od kilku lat prowadzone są tam prace zabezpieczające, odbudowano część murów, dwa mosty oraz zrekonstruowano bramę wjazdową.

____________________________________________________________________________

 

Zamek Pieskowa Skała

Ze Sławkowa asfaltową drogą udajemy się w stronę Krakowa. Mijamy Olkusz, w Sienicznie skręcamy w lewo i udajemy się do Sułoszowej. Kręta droga w pewnym momencie zaczyna biec dołem doliny, która od potoku biorącego tu początek przyjmuje nazwę Doliny Prądnika. Wkrótce pojawiają się pierwsze skały wapienne, które z czasem przybiorą cechę stałego elementu krajobrazu, a na szczycie jednej z nich już z daleka widać zamek.
Zamek Pieskowa Skała powstał w czasach Kazimierza Wielkiego jako gotycka strażnica i był usytuowany nieco wyżej na skale zwanej Dorotką. W 1377 roku Ludwik Węgierski nadał zamek rodzinie Szafrańców, której był siedzibą do roku 1608. W tym czasie został rozbudowany i stał się typową renesansową siedzibą magnacką. Nowa budowla powstała w miejscu dawnego podzamcza. W roku 1640 zamek stał się własnością Michała Zebrzydowskiego, który go ufortyfikował. W 1718 roku pożar zniszczył budowlę, która jednak została odbudowana 60 lat później przez Hieronima Wielopolskiego. W II połowie XIX wieku był własnością Mieroszewskich i to oni odremontowali go po kolejnym pożarze w roku 1850.


Po 1905 roku zamek wykupiono w celu zorganizowania pensjonatu. Dopiero po II wojnie światowej w latach 1948-64 przeprowadzono dokładne prace badawcze, a następnie budowlane. W ten sposób przywrócono mu wygląd z czasów największej jego świetności. Zamek otoczony jest malowniczym parkiem, u jego podnóża roztaczają się stawy założone jeszcze w XVI wieku. Obecnie jest siedzibą filii Muzeum Zamku Królewskiego na Wawelu.
Minąwszy stawy ukazuje się nam najbardziej charakterystyczna skała na terenie całej Jury – Maczuga Herkulesa. A my podążamy dalej krętą drogą w kierunku Ojcowa.

________________________________________________________________________________

 

 

Zamek w Ojcowie

Wjeżdżając do Ojcowa już z daleka widać ruiny zamku położone na wysokiej skale z prawej strony drogi.
Zamek w Ojcowie wzniósł Kazimierz Wielki. Leżąca przy drodze handlowej Kraków-Wrocław fortyfikacja była istotnym punktem kontroli szlaku handlowego. Do końca istnienia Rzeczypospolitej był siedzibą starostwa. W XVI wieku m.in. urzędował tu Jan Boner, a w XVIII wieku rodziny Łubieńskich i Załuskich. Pierwotnie zamek składał się z dwóch części. Pierwszą z nich był budynek mieszkalny i dziedziniec z głęboką, wykutą w skale studnią. Druga, nieregularna w swej formie część zamku z charakterystyczną wieżą, spoczywała na nieco wyżej położonej niewielkiej skale. W połowie XVII wieku wybudowano trzeci element – budynek mieszkalny, usytuowany na południowej skale wychodzącej daleko poza obrys muru obronnego.


Ponad zamkiem górowała wysoka kamienna baszta, która w wyniku przebudowy w XIX wieku uległa znacznemu obniżeniu. Wejście odbywało się przez pomost oparty na widocznych do dziś filarach, oraz wyposażoną w dębowe wrota wieżę bramną. W połowie XIX wieku zamek rozebrano w celu przebudowy jednak samej rekonstrukcji nie doprowadzono do końca. Poza wcześniej wspomnianą basztą, jedyną zachowaną częścią jest wieża bramna wybudowana w stylu neogotyckim pod koniec XIX wieku.
U podnóża romantycznej góry zamkowej, oraz wzdłuż całej Doliny Prądnika w XIX wieku powstało modne uzdrowisko goszczące wiele znakomitości. Warto zatrzymać się tu na dłużej, aby móc dokładnie przedeptać wszystkie udostępnione turystom ścieżki i zwiedzić inne atrakcje turystyczne, między innymi tutejsze jaskinie. My z kolei udajemy się w kierunku południowym do Prądnika Korzkiewskiego i zamku w Korzkwi.

______________________________________________________________________________

 

Zamek w Korzkwi

Pierwsze dokumenty z 1352 roku mówią o górze Korzkiew, na której znajdował się zamek wzniesiony tu przez ród herbu Syrokomla. W XV wieku był on własnością mieszczanina Piotra Krupka, następnie znalazł się w rękach rodziny Ługowskich. W XVI wieku został przebudowany i zatracił cechy zamku średniowiecznego. Nowo wzniesiona budowla miała kształt murów idealnie dopasowany do form skał. Nieregularny piętrowy budynek, posiadający wykute w skale piwnice, okalał mur z budynkiem bramnym. W czasie „potopu szwedzkiego” zamek zapewne został zniszczony, skoro dokumenty wspominają o jego odbudowie w II połowie XVII wieku. W latach następnych był własnością Wodzickich, Dębowskich i Czackich. Od 1720 roku do końca XIX wieku służył jako rezydencja myśliwska. Po II wojnie światowej zamek był czynny, jednak z czasem popadł w ruinę. Pod koniec lat 90. stał się własnością prywatną.


Nowy właściciel rozpoczął odbudowę warowni. Obecnie w częściowo odrestaurowanym obiekcie znajduje się hotel, oraz sale konferencyjne. Dalsze prace trwają. Docelowo planowane jest zagospodarowanie całego wzgórza zamkowego i jego okolicy.
Zanim podążymy dalej Szlakiem Orlich Gniazd do Krakowa warto jeszcze odwiedzić i poznać historię zamków Lipowiec i Tenczyn, znajdujących się na zachód od naszej pradawnej stolicy

 _________________________________________________________________________________

 

Wawel w Krakowie

Na koniec naszej wędrówki udajemy się do Krakowa. Górujący nad miastem na wzgórzu nieopodal Wisły zamek Wawel jest bez wątpienia najważniejszym z zamków znajdujących się na Wyżynie Krakowsko-Częstochowskiej. Był siedzibą książęcą jeszcze na długo przed powstaniem państwa polskiego, a pierwsi Piastowie osiedlili się tu już na początku X wieku. Początkowo posiadał konstrukcję z drewna.


Pierwsze budowle kamienne powstały w XI wieku, jednak dopiero Władysław Łokietek oraz jego syn Kazimierz Wielki stworzyli tu prawdziwą królewską siedzibę. W czasach Zygmunta Starego i królowej Bony zamek nabrał charakteru renesansowej rezydencji. Wraz z przeniesieniem stolicy do Warszawy Wawel stracił swoje znaczenie. Po opanowaniu Krakowa przez Austriaków w połowie XIX wieku zamieniony został na koszary wojskowe.
W celu ratowania zamku przed degradacją, pod pretekstem podarowania go Franciszkowi Józefowi jeszcze przed I wojną światową poddano go remontowi. Obecnie jest siedzibą muzeum i skarbnicą pamiątek narodowych.



KONIEC